Dodam, jeszcze że to ciekawe miejsce ... Nigdy tam sie fale nie robią ...
I to jedyne miejsce na jeziorze w którym tafla wody jest idealnie gładka nawet podczas opadów deszczu ...
Może być i 1,5 metra. Wystarczy, że płycizna "wyrasta" z dna nagle i są duże różnice w głębokości dna. Wtedy taki właśnie efekt powstaje na powierzchni wody.
Fale ulegają zanikowi w związku z wyczerpaniem się energii w nich zawartej.Więc albo masz tam daszek albo coś generuje taką samą falę jaka generuje np wiatr lub jest tam jakiś generator na brzegu ,tyle tylko że następuje przesunięcie fazowe w wyniku czego następuje zanik fali. Hmmmm a do tego jak powiadasz pada deszcze i nie generuje fal kołowych hmmmmm cuda. No ciekawe, ale jak twierdzisz tam nie pada deszcze więc pewnie go coś zdmuchuje albo stoisz w tej wodzie z parasolem i masz włączony wibrator w telefonie generujący w tym momencie przesunięta falę o tej samej amplitudzie .To by tłumaczyło to miejscowe występowanie tego zjawiska. Pozdrawiam A S
Dodam, jeszcze że to ciekawe miejsce ... Nigdy tam sie fale nie robią ...
I to jedyne miejsce na jeziorze w którym tafla wody jest idealnie gładka nawet podczas opadów deszczu ...
Ale o płyciznie nie ma mowy bo jest tam minimum 1,5 metra głębokości